piątek, 4 lipca 2014

Najpierw hug potem buziak..

- NO TO GRAMY!
- spoko, już, już - odkrzyknął mi Mateusz po polsku
- co on powiedział? - zapytał mnie Mats
- że już idą - uśmiechnęłam się
- ale jest jeden problem - wyszczerzył się Reus
- jaki? - zapytałam
- nie mamy kapitana - dokończył
- jak to nie? - zapytał Lewy zakładając mi opaskę na rękę
Byłam strasznie zdziwiona, że wszyscy chłopcy w Borussii są tacy mili i lubią spędzać czas z "normalnymi" nastolatkami. Nigdy nie spodziewałabym się, że tak po prostu przyjdą i będą w mojej drużynie. Tak. Teraz już mogę powiedzieć, że w mojej, bo zostałam "mianowana" kapitanem przez Roberta. Nie spodziewałam się, oczywiście jak przystało na kapitana wyszłam na środek, "przywitałam" się z panem sędzią <którego też sprowadzili chłopcy z Borussii > no i przyszedł czas podania sobie ręki z kapitanem przeciwników.. Oczywiście nie mógł to być kto inny jak tylko Mateusz.. Przebolałam, ustawiłam zawodników, w prawdzie to sami się ustawili, ale ja ich wspierałam na duchu i zachęcałam do walki, choć wiedziałam, że już i tak wygraliśmy. 
Mecz się rozpoczął. Zaczynali nasi przeciwnicy, byli nawet szybcy, prześlizgnęli się przez obronę i co!? WTF?! jak to możliwe?! Nieee! 1:0 do U16?! 
- chłopaki! ruszać dupy! - krzyknęłam, a Lewy podszedł do mnie i powiedział "na ucho"
- bez spiny Zuzka, przecież widzisz, że dajemy im fory - zaśmiał się
- fory? serio? obyś miał rację - uśmiechnęłam się i zaczęliśmy grę "od środka"
Gra jak gra, chłopcy z U-16 próbowali odbierać piłki chłopakom z Borussii, ale na marne.  Siedem goli padło po strzale Lewego, cztery kolejne po strzałach Marco i Łukasza, odpowiednio po dwa. Po jakiś 10 minutach, kiedy stan gry wynosił już 11:1 chłopaki z U-16 dalej nie odpuszczali, ale w tym momencie to akcja mojej drużyny nabrała tępa. Piłkę wybił Romek do Kevina, Kevin podał do Marco, Marco szybko zawołał do mnie 
- ZUZA TWOJE! - i w tym momencie pod moimi nogami pojawiła się piłka
Biegłam w pole bramkowe "sam na sam" stwierdziłam, że jak teraz tego nie strzelę, to już nigdy nie wezmę piłki "pod nogę". Rozpędziłam się ile tylko miałam sił w nogach. Biegłam, w moich myślach było tylko "Zuzka musisz, Zuzka musisz!" I coś niemożliwego! Bramkarz U-16 wyszedł z bramki na wysokość 16- tego metra. Kopnęłam sobie piłkę nad nim i biegłam dalej, wiedziałam, że teraz to już musi wpaść, ale wolałam się upewnić do końca i wbiłam piłkę do bramki główką. To było coś niesamowitego! Chłopcy z Borussii podbiegli do mnie i zabrali na ręce. Zaczęli mnie podnosić i podrzucać do góry. Nigdy nie spodziewałam się, że bramka może sprawić tyle radości. Nawet trener chłopaków z U-16 podszedł do mnie i powiedział
- i co myślisz, że nalej nie nadajesz się do gry w klubie?
- emmm.. no.. muszę się zastanowić - uśmiechnęłam się
- dziewczyno! ty masz talent! nawet ja bym tak tego nie wykończył! - skomentował Robert
- ale to przecież tylko jedna akcja - zaśmiałam się
- jedna, nie jedna należą Ci się gratulacje - podszedł do mnie Osti
- i przeprosiny - dodał stojący obok niego młody Götze - przepraszamy z chłopakami, że Cię , was nie doceniliśmy.. 
- spoko, ale zakład to zakład - wyszczerzyłam się - jutro cała szkoła ma wiedzieć, że przegraliście z moją drużyną
- zrobi się - uśmiechnął się
- to co kończymy? - zawołał pan sędzia
- tak - powiedzieliśmy zgodnie ja i Felix
- dzięki za mecz i za to, że ich tu przyprowadziłaś - uśmiechnął się młodszy brat Mario 
- ja ich tu nie przyprowadziłam - zaśmiałam się - oni tak sami z siebie przyszli 
- nie możliwe - powiedział
- a jednak - wyszczerzyłam się
Po kilku minutach rozmowy, wspólnych zdjęć na instagrama itp.  Stwierdziłyśmy z dziewczynami, że warto było by się przebrać, tylko jak skoro w naszej szatni zagościła drużyna Borussii Dortmund? 
- Marco! bo wiesz.. - zaczęłam
- hmmm? - "odpowiedział mi"
- no szatnia.. - zaśmiałam się
- no idziemy się kąpać chyba no nie? - uśmiechnął się
- no tak, ale chyba o czymś zapomniałeś.. - mówiłam patrząc w jego boskie oczy
- nie wydaje mi się - dalej się uśmiechał
- no my też jakoś musimy się przebrać heloł - zaśmiałam się
- no to mówiłem przecież, że idziemy się kąpać czego w tym zdaniu nie zrozumiałaś? - wyszczerzył się
- hahahahahah, ale że my z wami tak? 
- no chyba nie osobno tak? - zrobił dziwną minę, a mnie na chwilę "zatkało" pomyślałam sobie "on mówi serio? o.O" - żartuję przecież, wy idźcie z dziewczynami pierwsze - uśmiechnął się
- zamkniemy się na kluczyk - wystawiłam mu język
- tylko oby szybko - zaśmiał się a ja poszłam się wykąpać
Po jakiś 20 minutach wyszłyśmy już przebrane, wykąpane, umalowane itp. podziękowałyśmy chłopakom, że przyjechali z nami zagrać i poszłyśmy jeszcze usiąść na "trybuny" w oczekiwaniu na Piotrka. Spoglądając na zegarek, Majka zobaczyła, że w naszą stronę idą chłopcy U-16. Nie wiedziałam czego mogą od nas chcieć, bo przecież wygrałyśmy zakład, ale już po chwili się dowiedziałyśmy..
- Zuza - zaczął Felix
- hmm?
- no bo był ten zakład i w ogóle.. - zaczął coś kręcić
- nie wymigacie się - od razu go poinformowałam
- ale nie chodzi o to.. - próbował tłumaczyć
- to o co? - zapytała Lena
- bo była jeszcze druga część, pamiętacie? - zapytał
- ale druga część wchodziła w grę tylko jeśli to wy wygracie - oświadczyłam
- ale, jeśli zaprosimy was do kina to zgodzicie się? tak bez żadnego zakładu - uśmiechnął się
- a dlaczego miały byśmy to zrobić? - głos zabrała Majka
- bo jesteście bardzo ładne, dobrze gracie i powinnyście zrekompensować nam tak wysoką porażkę - mówił Matt
- hmm.. damy wam odpowiedz jutro pasuje? - zapytałam
- tak, spoko - uśmiechnął się Felix
- ja nie mogę - powiedziała Majka 
- Majka? czemu? - zapytałam zdziwiona
- bo ja już jestem umówiona z moim Romeem - w tym momencie przyszedł Piotrek i przytulił ją
- ahh.. no tak.. - dodałam pod nosem
- bo tak właściwie to jutro tylko ja i Mateusz też możemy - powiedział młody Götze
- to my wam damy odpowiedz w szkole - uśmiechnęła się Lena
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i już wychodziliśmy z bramy na parking, gdzie stały samochody wszystkich z mojej dzisiejszej drużyny
- chłopaki! - zawołałam, a oni się odwrócili
- tak? - zawołał Erik
- jeszcze raz dzięki - uśmiechnęłam się
- a jakaś nagroda - dopytywał się Mats
- grupowy hug? - dałam propozycję
- i po buziaku - dodał Durm szczerząc się przy tym
- nie za dużo? - zaśmiałam się
- nie - wystawił mi język młody Niemiec
- ok, to najpierw hug potem buziaki ok? - zapytałam i to był największy błąd mojego życia
Mogłam pomyśleć zanim zarzuciłam tę propozycję, bo o mało co nie zostałam zgnieciona, ale dałam radę. Potem przyszedł czas na "buziaki" - oczywiście w policzek. Każdemu osobno, pierwszy Erik, potem Łukasz, Kuba, Marcel, Hummi, Romek i tak aż do końca, a na końcu tej "kolejki" stało największe marzenie, od kiedy tylko go poznałam. Marco Reus.. - ten niebieskooki blondyn skradł mi kawałek serca, oczywiście nie mogłam dać tego po sobie poznać, ale chyba już dawno zauważył jak na niego patrzę, jednak przyszedł czas na zasłużonego buziaka dla Marco. Zrobiłam to, jego twarz była tak delikatna, że aż chciało się ją całować
- dziękuję za wszystko - wyszeptałam mu
- nie ma za co - zrobił to samo
- kiedy do nas wpadniesz? znaczy do domu - uśmiechnęłam się
- nie mam pojęcia, dam Ci znać - odwzajemnił mój uśmiech
- ej! Reus! za młoda na Ciebie! chodź już! - zawołał Lewy
- jeszcze raz dziękuję - ukratkiem dałam mu jeszcze jednego buziaka
- to dla nas przyjemność - zaśmiał się i odszedł żegnając się i odjeżdżając
- Zuzka! co to było? - zapytała Lena
- stara, nie mam pojęcia to on na mnie tak działa.. - czułam jak się rumienię
Wracając do domu cały czas myślałam o nim, i o mało co prawie nie wpadłam pod samochód. Przyjechałam, zrobiłam szybko jakieś tam  zadanie do szkoły i myśląc o blondynie położyłam się spać. 
Wstając rano, kąpiąc się, ubierając i jedząc miałam tylko w głowie jedno.. - jego..
Jeszcze nie wiedziałam jak dam sobie radę w szkole, ale wiedziałam, że łatwo nie będzie..

___________________________________________________________________
Heloooł misiaczki! :* Trochę nudnawy, ale da się chyba czytać co? Myślę, że spodoba się wam, a już w kolejnym dowiecie się czy Zuz i Lena pójdą na spotkanie z Matim i Felixem czy Zuza może zorganizuje sobie inne spotkanie może z Marco? :O Kolejny rozdziały miały być w niedzielę i wtorek przed wyjazdem, ale napiszę go w poniedziałek i zostawię was z nim przed 2 tygodnie. To będzie duży rozdział. :D Dzięki za komentarze, ale ciągle jest ich mało :C One motywują , więc jeśli jesteś to komentuj. Pozdrawiam MaLinA



8 komentarzy:

  1. Matko to jest super czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahah <3 jaki cudowny <333 ten meczyk *_* jak ja jej zazdroszczę i wgl <3 a końcówka ? Boże myślałam, że padnę z radości :3 mrr kochanie <3 heheh <3 czekam na Next :* buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny!
    No, no meczyk! :)) Jestem ciekawa czy chłopaki powiedzą w szkole, że przegrali. :) Zakład to zakład. :)
    Mam nadzieje, że Zuza i Lena zgodzą się iść z chłopakami do kina!
    Aww *.* Końcówka genialna! :)
    Czekam na nn <3

    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha bardzo fajny :D
    Czekam na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej! Boooski!
    A Zuzka jaka do Marco... Ja pierdziele!
    Coś czuje, ze jemu też się podoba ta "gra" pomiędzy nimi.
    Choć Zuza jest trochę, sorry bardzo za młoda do Reus'a.
    Mam nadzieję, że Lena i Zuzka zgodzą się na ten wypad z chłopakami do kina.
    A chłopaki U-16, chyba powiedzą o tym, ze przegrali z dziewczynami, nie?
    Z niecierpliwością czekam na nexta. A w wolnej chwili zapraszam do siebie: http://serce-nie-slugaa.blogspot.com/

    Buziaczki... ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahah ale super rozdzial! Czekam na next!;* \ Dominika

    OdpowiedzUsuń