- przepraszam.. - powiedziałam i wybiegłam z samochodu
- zaczekaj! - wołał za mną smutnym głosem Marco.. - ja Ci wszystko wytłumaczę! - dodał
- co chcesz mi tłumaczyć? - przystanęłam na chwilę zdziwiona
- to był zakład.. - powiedział ze spuszczoną głową
- co do cholery?! zakład?! wiedziałam, wiedziałam, że to co mówią ludzie to musi być prawda - z moich oczu ponownie popłynęły łzy, tym razem nie ocierając ich pobiegłam ile sił w nogach i wsiadłam do pierwszego, lepszego autobusu..
Siadając przy oknie, płacząc założyłam słuchawki, puściłam piosenkę i tylko patrzyłam w szybę, przez którą było widać kolejne budynki.. Mijając Signal Idunę pomyślałam, że faceci to na prawdę świnie.. Jeszcze nigdy, żaden nie zrobił mi czegoś takiego. Myślała, że ten będzie tym jedynym, wyjątkowym.. Że będzie po prostu idealny.. Ale kolejny raz się pomyliłam, a mówiła mi mama "uważaj na niego", mówił brat " tylko uważaj sobie" mówiła Lena.. Ostrzegali mnie wszyscy, ale ja oczywiście musiałam przekonać się na własnej skórze.. Mijałam kolejne ulice, domy, samochody, w końcu przyszedł czas aby wysiąść z autobusu przy ogromnym centrum handlowym.. Otarłam łzy i pierwszy obrałam kierunek łazienka.. Nie znałam planu centrum, więc musiałam zapytać kogoś, oczywiście z moim angielskim było nieco lepiej niż z niemieckim, dlatego pierwszą osobę, którą spotkam postanowiłam zapytać. Weszłam, pełno ludzi, jedni wchodzą inni wychodzą, ja po środku tego wszystkiego, nagle złapała mnie za rękę jakaś osoba i pociągnęła w bok.
- co tutaj robisz? w dodatku sama? - zapytała mnie jedna z gwiazdeczek Borussii mianowicie Erik
- zakupy, znaczy miałam robić.. powiesz mi może gdzie znajdę łazienkę? - zapytałam
- tak, pójdę z Tobą, a po co konkretnie przyszłaś? - uśmiechnął się prowadząc mnie do ruchomych schodów
- emmm.. po korki - uśmiechnęłam się
- ooo! to może pomogę Ci wybrać? co Ty na to? - zaśmiał się
- no chętnie przyjmę pomoc - odpowiedziałam - tylko daj mi 5 minut, muszę coś poprawić - wskazałam na rozmazane oczy
- hahaha - zaśmiał się - dobrze, poczekam - dodał
Po pięciu minutach wyszłam z łazienki poprawiona, Erik czekał na mnie przy drzwiach
- idziemy? - zapytałam mimowolnie się uśmiechając
- tak, to ile mamy funduszy do dyspozycji? - zaśmiał się
- emm.. trochę mało, bo 150 euro - odpowiedziałam
- mało?! dziewczyno.. mogłabyś kupić dwie pary za tą kase - uśmiechnął się
- tak? nie wiedziałam - odparłam
- to jaki sklep najpierw? - zapytał
- Ty wybierz, ja jestem tutaj pierwszy raz od kiedy tutaj mieszkam
- okej, to mój ulubiony - zaśmiał się prowadząc mnie na drugie piętro budynku
Weszliśmy do sklepu typowo dla sportowców, myślałam, że tam tak samo jak w polskich sklepach ceny będą rodem z kosmosu, ale nie.. Tutaj ceny były normalne, prawie jak w normalnym sklepie, ucieszyłam się i pomyślałam, że przecież nie wszystkie pieniądze muszą pójść na jedne buty..
- to co, które przymierzamy? - zapytał młody Niemiec, widząc jak patrzę na wystawę
- emmm.. wybierz jakieś, które będą odpowiednie dla mnie - uśmiechnęłam się
- ale to Twoje buty, nie moje - odparł
- no, ale Ty wiesz, które będą wygodne
- ale tutaj wszystkie buty są wygodne, wybierz tylko te, które Ci się podobają - uśmiechnął się
- skoro tak.. - powiedziałam biorąc buty do ręki - co powiesz na te?
- ładne, ale.. zaszalej, przecież nie stawiaj na minimalizm - wyszczerzył się biorąc do ręki inną parę
- że niby minimalizm? - zaśmiałam się - dobra, to mam przymierzyć Twoje hmmm? - zapytałam
- tak, te będą podkreślać Twoją osobowość - zaśmiał się
- że co będą robić? - też się zaśmiałam
- dobrze słyszałaś, a chcesz żeby coś na nich pisało?
- a to tak się da? - wyszczerzyłam się
- da się, chyba, że chciałabyś mieć moje inicjały to nie - wyszczerzył się
- a jeśli chciałabym mieć napisane "Zuza" to mogę?
- pewnie - uśmiechnął się - to co bierzemy? - pokazał na moje nogi
- mhm - pokiwałam twierdząco głową
- to daj mi pieniądze, a ja Ci zapłacę? dobra? - zapytał
- okej - uśmiechnęłam się
Bardzo podobają mi się korki, które pomógł mi wybrać Erik. Mam nadzieję, że będzie mi się w nich dobrze grało. Poza tym nie kosztowały tak dużo jak mogłoby się wydawać.. Zostało mi jeszcze całe 50 euro. Zastanawiałam się, czy kupić sobie coś jeszcze czy może zostawić i trochę zaoszczędzić. Z zamyśleń wyrwał mnie Durm, który właśnie wrócił z moimi nowymi zdobyczami
- tutaj reszta - powiedział wręczając mi 80 euro
- 80? jak to? - pytałam zdziwiona
- urok osobisty - zaśmiał się - a tak na poważnie, to zniżka na kartę z tego sklepu - dodał - otwórz
- o matko! dziękuję! - przytuliłam go - jak to zrobiłeś, że jest na nich ten napis?
- jak już mówiłem..
- urok osobisty - dopowiedziałam za niego i zaczęliśmy się śmiać
- dokładnie, wracasz już do domu, czy dasz się zaprosić na jakąś kawę?
- wiesz.. nie piję kawy, ale chętnie napiję się jakiegoś soku - uśmiechnęłam się
- no tak.. bo Ty dopiero wczoraj szesnaście lat skończyłaś - wystawił mi język - młoda jesteś - dodał
- dokładnie - zrobiłam "poważną" minę - to co idziemy? - zaśmiałam się
- tak, spoko - odpowiedział
Weszliśmy do jakiejś niby kawiarenki, ale mieli tam bardzo dobre świeżo wyciskane soki owocowe. Zakupiłam sobie jeden i poszliśmy do stolika. Bardzo miło się nam rozmawiało, czułam, że właśnie zaprzyjaźniam się z młodym Niemcem. Rozumiałam się z nim jak z bratem dopóki nie padło jedno ważne pytanie
- dlaczego płakałaś jak weszłaś do centrum? - zapytał mnie Erik
- mmmm.. długa historia.. - posmutniałam i odparłam
- jak długa? - pytał
- za długa o jakieś kilka dni.. - odpowiedziałam
- chłopak?
- hmmm... właściwie mężczyzna.. - powiedziałam po chwili zastanowienia
- mogę wiedzieć kto? - zapytał niepewnie
- ale nie powiesz nikomu?
- obiecuję - odparł
- Marco..
- szlag! - powiedział zdenerwowany - dowiedziałaś się o zakładzie? - zapytał
- co?! czyli Ty też?! Ty też wiedziałeś o tym zakładzie?! - zaczęłam się unosić
- Zuza, spokojnie.. to nie miało tak wyglądać.. - bronił się
- a jak?! ja.. zakochałam się w nim, a wy to wykorzystaliście! w ilu się założyliście? ktoś jeszcze o tym wie? co było zakładem? że mnie przeleci, czy, że mnie pocałuje?! - krzyczałam dalej na Durm'a
- Zuza.. daj sobie wytłumaczyć.. - spuścił głowę - nikt nie wiedział, że Ty się w nim zakochasz, a co dopiero on w Tobie.. to miał być krótki zakład, miał na niego dwa dni, dziś w nocy mijały właśnie dwa dni.. - dodał
- ale o co się założyliście?! do jasnej cholery, powiedz mi!
- założyliśmy się o to, że.. - zaciął się
- no do cholery Erik! mów!
- o to, że Cię pocałuje.. - dodał ze spuszczoną głową
- kto się założył? - mówiłam nieco niższym tonem
- ja, Marco, Mats i..
- i kto?
- i Lewy - dodał
- nie myślała, że jesteście, aż tak okropni! - krzyknęłam zabierając korki i odchodząc
- ale on na prawdę się zakochał - usłyszałam na odchodne, jednak mnie to już nie obchodziło
Przyśpieszyłam tępa kroku, prawie że biegłam, biegłam i znowu płakałam. Płakałam po raz kolejny przez tych głupich facetów! Wsiadłam do autobusu, który miał zawieźć mnie do domu.. Założyłam słuchawki i nie zważając na nikogo zaczęłam po prostu płakać. Po 15 minutach wysiadła z autobusu i zaczęło padać..
- jak szczęście to na całego - pomyślałam
Drzwi od domu otworzył mi Piotrek, popatrzył na mnie z góry na dół i nic nie mówiąc po prostu przytulił. Wpuścił mnie do środka, widział, że mój makijaż nie wygląda jak zwykle, widział, że płakałam, ale nic nie powiedział.. Zabrał ode mnie torbę z "zakupami" i zaprowadził do pokoju. Po 20 minutach, kiedy się już ogarnęłam i przebrałam, poszłam do niego. Znalazłam go w jego pokoju wpatrującego się w ekran telefonu.
- dziękuję - podeszłam i przytuliłam go
- nie ma za co siostra - odparł - opowiesz mi co się stało?
- powiem tylko jedno.. faceci to świnie, oprócz Ciebie - uśmiechnęłam się do niego
- czyli innym razem tak? - zapytał
- tak, to jeszcze za świeże.. - odparłam ze smutną miną
- mam odwołać chłopaków? - zapytał
- nie, no co Ty, myślę, że impreza dobrze mi zrobi - zaśmiałam się
- ale na prawdę, jeśli nie chcesz dziś nikogo oglądać, to ja ją odwołam
- brat, spoko, dam sobie radę - odparłam
- po dziewczyny dzwoniłaś? - zapytał
- na śmierć zapomniałam..
- to nic, ja zadzwoniłem - uśmiechnął się - chyba nie masz mi za złe?
- niee, no co Ty, to o której tu będą? - zapytałam
- powinni być zaraz - uśmiechnął się
- chyba są - powiedziałam słysząc głos dzwonka do drzwi
- otworzę, siedzimy w salonie hmm? - Piotrek zapytał wychodząc
- mamy cały dom - zaśmiałam się, a on zniknął by otworzyć drzwi gościom
Ja postanowiłam, że nie będę się przebierać specjalnie na tę imprezę, stwierdziłam, że i tak pewnie 3/4 tego czasu spędzę w swoim pokoju, bo nie miałam ochoty na to wszystko.
Wszyscy przyszli jedną zwartą grupą, Felix z Leną, Majka oczywiście do Piotrka, Matt, Andre, Max i kilku innych chłopaków, których dopiero poznałam. Wszyscy wydawali się mili, ja jednak postanowiłam "zaszyć" się u siebie w pokoju. Wzięłam sobie jakieś smakowe piwo, co dla mojego brata było szokiem, gdyż ja nigdy nie piję i ulotniłam się na górę. Czas mi mijał strasznie wolno, przeglądałam facebooka i co chwila natykałam się na jakieś zdjęcie Marco.. Wkurzyłam się i walnęłam laptopa gdzieś w kąt pokoju i wtedy ktoś zapukał do drzwi..
- proszę - powiedziałam, a moim oczom ukazał się Mateusz
- hej, przeszkadzam? - zapytał
- niee, no co Ty - uśmiechnęłam się
- czemu siedzisz tutaj sama?
- hmm.. właśnie miałam schodzić - uśmiechnęłam się "sztucznie" co nie przeszło bez uwagi Mateusza
- przynajmniej nie kłam - uśmiechnął się - bardziej sztucznego uśmiechu nie dało się zrobić? - zapytał
- przepraszam.. - spuściłam głowę - a Ty? nie wolisz siedzieć z nimi? - zapytałam
- grają w butelkę, nie lubię tego typów gier - zaśmiał się
- rozumiem - uśmiechnęłam się - co tak stoisz? siadaj - dodałam
- dzięki, coś się stało, że masz taki humor? - zapytał
- hmmm.. tak, ale nie powiem Ci, za mało Cię znam - dodałam
- rozumiem, ale wiesz.. mam coś dla Ciebie, bo wiem, że wczoraj miałaś urodziny, a ja nie zdążyłem Ci tego dać - powiedział sięgając po coś do kieszeni
- nie obchodzę urodzin.. - odparłam
- a myślałem, że skoro Marco wczoraj mówił.. - przerwał, bo zauważył, że moje oczy zaczęły szklić się do płaczu - Zuza.. czy Twój humor jest w jakiś sposób z nim związany? - zapytał
- emmm.. powiesz mi tylko jedno? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- tak?
- dlaczego wszyscy faceci, poza małymi wyjątkami to takie cholerne świnie? - zapytałam
- czyli jednak coś Ci zrobił.. jak tylko go spotkam.. - dodał
- nie, Mati, nie warto - uśmiechnęłam się - doceniam wszystko, ale nie warto - dodałam - to co dla mnie masz? - zaśmiałam się
- to nic takiego, ale myślę, że Ci się spodoba - powiedział sięgając do kieszeni spodni - proszę powiedział dając mi naszyjnik
- śliczny! dziękuję! - powiedziałam przytulając go - zapniesz? - zapytałam
- oczywiście - uśmiechnął się a w tym momencie ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi
- ZUZA! DO CIEBIE! - rozległ się głos Piotrka z parteru domu
- poczekasz chwilkę? - zapytałam Ostiego, zgarniając po drodze telefon
- tak, pewnie - uśmiechnął się, a ja zbiegłam przed drzwi
- cześć, nie zamykaj tych drzwi, daj mi coś wytłumaczyć, albo przynajmniej weź ode mnie tą bransoletkę - mówił smutny Reus
- wytłumaczyć? co ty do cholery chcesz mi tłumaczyć?! ja już wszystko wiem..
- wiesz? jak to? - zapytał
- normalnie, zastanawia mnie tylko, czy o każdą dziewczynę tak się zakładacie.. - powiedziałam z ironią w głosie
- co? nie! pierwszy i ostatni raz! przez to mam same problemy! - odpowiedział mi
- czyli jestem problemem tak? - zadałam pytanie
- co?! nie! to ja jestem! a Ty.. jesteś dla mnie bardzo ważna!
- ważna? prawie tak ważna jak każda z fanek na całym świecie? - zapytałam
- nie! jesteś najważniejsza! nie ważne ile lat nas dzieli, bo wiek to tylko liczba, nie ważne, że ja jestem piłkarzem, nie ważne co napiszą o mnie jakieś plotkarskie blogi, magazyny i strony! - powiedział
- słyszysz siebie? zniszczysz sobie karierę a przy okazji życie.. - dodałam
- ale będę miał Ciebie! zrozum! kocham Cię! - kiedy to powiedział zamurowało mnie
- chyba się nie zrozumieliśmy.. Marco, jestem dziewczyną młodszą od Ciebie o 9 wiosen, mam szkołę, klub, przyjaciół, rodzinę.. a Ty masz pieniądze, dom, klub, przyjaciół, rodzinę, obowiązki, powinieneś mieć już żonę, najlepiej taką, która da Ci dzieci, bo wiem jak je kochasz, a ja mogę co najwyżej dać Ci tylko czas.. czas dzięki któremu zrozumiesz, że to nie miałoby sensu.. - powiedziałam
- ale Zuza.. po co mi czas, skoro ja wiem, że to nigdy się nie zmieni? - zapytał
- proszę, daj mi kilka dni.. porozmawiamy, ale jeszcze nie dziś, dziś już miałam wystarczająco dużo wrażeń.. nie wiem, czy będę potrafiła Ci wybaczyć.. na prawdę.. jak na razie, to do zobaczenia.. - odparłam
- a weźmiesz chociaż tą bransoletkę? - zapytał z nadzieją
- nie powinnam jej brać..
- ale proszę, jeśli nie będziesz jej chciała po tym wszystkim jak przemyślisz to oddasz mi ją, chociaż wierzę, że tego nie zrobisz.. - powiedział
- dobrze.. - wystawiłam mu rękę my mógł ją zapiąć, a w drzwiach stanął mój brat
- Zuza, wszystko dobrze - zapytał
- tak, wszystko okej, Marco właśnie szedł do domu.. - odpowiedziałam
- dobranoc - pożegnał się Reus
- dobranoc - powiedzieliśmy z Piotrkiem równo i weszliśmy do domu
- czego chciał? - zapytał
- porozmawiać, wytłumaczyć, oddać.. - odparłam
- kiedyś go zabiję - powiedział przytulając mnie
____________________________________________________________
CZEŚĆ!!<3 Lovki dla Was, chociaż trochę namieszałam i pewnie mnie będziecie chcieli znowu zabić, ale to nic xd Myślę, że się wam spodobał, bo troszeczkę się dzieje. Przyznać się, spodziewał się ktoś takiego zwrotu akcji? Piszcie w komentarzach co chcielibyście by się zdarzyło. :D Dzięki za kom. pod poprzednim! Rekord 11! One na prawdę motywują, dlatego jeśli tu jesteście to zostawcie po sobie "ślad" <3 Liczę, że przypadnie wam do gustu. :D
A teraz z innej beczki! Z kim widzę się w środę we Wrocławiu na meczu? Może ktoś ma ochotę się spotkać przed meczem? :D zapraszam w tej sprawie na aska. Pewnie nikt nie będzie się chciał spotkać, ale warto zapytać! :D NWM KIEDY KOLEJNY - PEWNIE NA KONIEC TYGODNIA, ALBO W NASTĘPNYM! :) Pozdrawiam MaLinA
Marco ty głupia świnio, jak mogłeś jej to zrobić?! :(
OdpowiedzUsuńJa tu myślę: "Marco taki uroczy wobec niej aww awww" a tu bam ;-;
Rozdział świetny, bardzo dużo się dzieje, nie wieje nudą i bardzo wciąga :D
Czekam na kolejny :3
Ja chce się spotkać z moim flakiem! i chce go zabić za rozwój akcji! ♥
OdpowiedzUsuńCzo Ci chłopcy? Czo??:O
Dzięki za rozdział szybciej heheheheheheh (piszcie w kom. że chcecie szybciej cos! PISZCIE! XD)
Wymyśl coś w drodze do Domu --- obyś dotarła XD ♥
Erik -mistrz!
PIOSENKA - genialna! XD ♥ HAHA KC do zobaczenia FLAKU!♥
Rozdzial super,jak kazdy^^
OdpowiedzUsuńale licze na to,ze Zuza i Marco cos ten teges xd faajnie by bylo ! :D
Baw się dobrze na meczu:( <3 \Dominika
POLAAA ! KOCHANIEEE ! ZABIJE CIĘ ! Obejrzałam właśnie (domyślasz się z kim pewnie ^^) film pt. "Now Is Good" poryczałam się równo, cały makijaż szlag trafił i nagle patrzę, że jest rozdział. Zadowolona wchodzę i znowu ryczę ! Boże kobieto co Ty ze mną robisz ?! Ugh <3 on (wiesz kto) nie wie co się ze mną dzieje, a ja ryczę i obmyślam plan jakby tu jechać do Ciebie i Cię zabić.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to cudowny <3 zajebisty <3 ale nie spodziwałam się kompletnie ! Zaskoczyłaś mnie i wycisnęłaś ze mnie resztki łez. Nie wiem co bym zrobiła na jego miejscu, niby mu wierze i wgl, ale z drugiej strony jaką ona może mieć pewność ? Przez cały czas niczego się nie domyśliła i teraz pewnie się boi, że on znowu ją zrani. Sama bym się bała. Kocham Twojego bloga i bardzo się cieszę, że coś się dzieje <3 jest ciekawie :3
Co bym chciała, żeby było ? Wiesz fajnie by było jakby ona go przetrzymała, ale nie dużo, bo w końcu oni (chyba) są głównymi bohaterami. A może powinna spróbować wzbudzić w nim zazdrość ? O tak ! To byłoby fajne, nie chce pisać konkretnie, bo to Twój blog, ale to by było na prawdę fajne. Sama pomyśl, bo ja oczywiście tylko głośno myśle :*
Czekam na następny tyle ile będzie trzeba <3 buziaki, uściski <3 Zuz.
Ps. Pogadamy jeszcze przed meczem ? Jutro będę na zakupach, bo mam w sobotę wesele i nie mam sukienki, a wieczorem będę u Niego <3 ale odezwę się wieczorkiem w wolnej chwili, oki ? Masz pozdrowienia od tych bałwanów xd hahaha <3 KC <3
Ps.2. Sorki za błędy, ale piszę z telefonu XDD
Niech Zuza wybaczy Marco. Mati jest fajny, ale to nie jest jednak Marco. Głupio wyszło z tym całym zakładem, nie powinni byli tego robić . Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://naglowkisportowe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdopiero zaczynam :)
Dodawaj częsciej pliis*.* ps rozdział świetny<3
OdpowiedzUsuń