Czułam, że jego usta pierwszy raz musnęły moje, teraz mogło być tylko lepiej..
Na chwilę się ode mnie "oderwał", spojrzał głęboko w moje oczy i powiedział
- wszystkiego najlepszego Zuza - po czym obdarował mnie jeszcze jednym, tym razem czulszym pocałunkiem
- dziękuję Marco, od dziś już lubię moje urodziny.. - odpowiedziałam mu po pocałunku
- a jak wczoraj mówiłem, że polubisz to wątpiłaś we mnie? - zapytał
- hmm.. szczerze? wątpiłam, ale teraz stwierdzam, że w Ciebie nie można wątpić - zaśmiałam się
- czyli za rok też obchodzimy urodziny w ten sposób?
- zdecydowanie tak, ale teraz muszę już uciekać - uśmiechnęłam się
- dobrze - "posmutniał" - masz jutro trening? - zapytał na "odchodne"
- mhm, o 16:30 jeśli się nie mylę - odparłam wkręcając go
- czyli od razu po szkole?
- Marco, Marco, Marco.. jutro jest niedziela..
- czyli o 15:00 tutaj i jedziemy po korki mam rozumieć? - wyszczerzył się
- ale ja.. - przerwałam w pół zdania, bo głupio było mi powiedzieć mu, że nie mam na razie pieniędzy..
- Ty co? - uśmiechnął się
- muszę iść, napiszę Ci jutro z rana dobrze? - uśmiechnęłam się
- dobrze - odwzajemnił uśmiech - dobranoc - odparł i pocałował mnie w policzek
- dobranoc - wyszłam z jego samochodu
Do domu weszłam po jakiś 2-3 minutach, szłam szybkim krokiem, bo nigdy nie wiadomo kto mieszka w tej dziwnej okolicy.. Wchodząc do domu natknęłam się na mamę, która czekała na mnie w kuchni.
- wcześnie wróciłaś - powiedziała uśmiechnięta
- przecież już prawie 23 - odpowiedziałam
- myślałam, że chłopcy będą dłużej balować - zaśmiała się
- no oni zostali a ja pojechałam do domu, bo wiedziałam, że będziesz się martwić - uśmiechnęłam się do niej
- moja kochana córeczka - podeszła do mnie i mnie przytuliła - piłaś coś?
- niee, no co Ty, przecież wiesz, że ja nie piję - dodałam
- to co Ty jesteś taka wesoła? - zapytała
- wydaje Ci się - uśmiech nie schodził z mojej twarzy
- a kto Cię przywiózł?
- emmm.. Marco, a co? - zapytałam
- nic, nic.. tak pytam, ale kochanie, uważaj na niego - dodała
- mamo, przecież to światowej sławy piłkarz, przecież on by nawet na mnie nie spojrzał - "posmutniałam", bo w głębi serca wiedziałam, że właśnie okłamuję własną matkę..
- już ja widzę jak on na Ciebie patrzy, a teraz idź spać, dobranoc - dodała, całując mnie przy tym w czoło
- dobranoc - poszłam do swojego pokoju
Do ponad 1:30 nie mogłam zasnąć myśląc o klubowej "jedenastce".. Nie wiedziałam tak na prawdę co mam myśleć.. Przecież ja mam 16 lat a on 25, on może mieć każdą, a ja nie miałam żadnego, on ma sławę i pieniądze, a ja mam szkołę i no właśnie.. nic nie mogę mu zaoferować. To nie ma najmniejszego sensu.. Nie mogę dalej ciągnąć tego wszystkiego. Te urodziny były dla mnie na prawdę niezwykłe, ale muszę to zakończyć dziś po południu. Muszę oddać mu wszystkie prezenty, choć kilku z nich już nigdy mu nie zwrócę.. Za to pozostawię w swoim sercu ciągłe wspomnienia.. Pogrążona w myślach zasnęłam o 1:46, ale co to jest kilka godzin snu w odniesieniu do wieczności..
Wstałam rano koło 9:15. Ubrałam się i zeszłam na dół. Okazało się, że rodzice postanowili zrobić sobie wycieczkę i wybrali się w podróż do Polski. Na stole znaleźliśmy z Piotrkiem karteczkę
~ Pojechaliśmy do Polski pozałatwiać kilka spraw. Wracamy z tatą w środę. Pieniądze macie na stole. Nie roznieście domu. - mama i tata
p.s. Tutaj leży 150 euro dla Zuzy na nowe buty do grania, kochanie kup sobie jakieś wygodne. :)
Po przeczytaniu tej kartki na mojej twarzy zagościł uśmiech, na twarzy mojego brata również, jednakże u niego z innego powodu, ale spoglądając na siebie mieliśmy już plany, wydawało mi się, że takie same..
- jadę po nowe korki! - krzyknęłam a mój głos w tym samym momencie stłumił głos Piotrka, który krzyczał - mamy wolną chatę! - oboje się zaśmialiśmy i spoglądając na siebie czekaliśmy, które pierwsze się odezwie
- no to ja dziś wybywam po południu po nowe koreczki - nie wytrzymałam
- a ja zapraszam kumpli na noc - wypalił
- to ja zapraszam dziewczyny - odpowiedziałam mu
- no i wszystko - zaśmiał się
- i wszystko - dodałam
- ide biegać, idziesz ze mną? - zapytałam
- no mogę iść, a jakiś dłuższy maraton czy normalnie?
- emm.. do jeziorka, zrobimy sobie "friendstrening" i wracamy - uśmiechnęłam się
- dobra, to lece się przebrać, daj mi 2 minuty - i pobiegł na górę
W czasie kiedy jego nie było postanowiłam napisać do Marco :
~ Hej, zgadzam się na wypad po nowe korki i musimy poważnie porozmawiać.. - Zuza
Po pół minucie dostałam odpowiedź
~ No witaj śpiochu, to co dziś o 15 tam gdzie zwykle? - Marco
Na co odpowiedziałam
~ Pasuje, do zobaczenia - Zuza - po czym odłożyłam telefon na blat w kuchni i zamykając drzwi poszliśmy z Piotrkiem biegać.
Najpierw mi się nie chciało, ale jak widziałam ilu ludzi z uśmiechem na twarzy mijam na mojej drodze, pomyślałam, że przecież mi też to może sprawiać przyjemność.. Stwierdziłam, że nie będę myśleć o biegach tylko porozmawiam sobie z bratem..
- ej Piotrek, jak tam z Majką? - uśmiechnęłam się
- dobrze, czemu pytasz? - odpowiedział pytaniem na pytanie
- no po prostu - odpowiedziałam - jesteście parą? - zaśmiałam się
- hmm.. właśnie.. bo ja.. - dukał
- no co? gadaj! - wrzasnęłam
- no miałem jej dziś zapytać jak do nas przyjdzie - uśmiechnął się
- aaa.. okej, dobra, to już wiem, że mamy wam dziś nie przeszkadzać - zaśmiałam się ponownie
- nie no, bez przesady - odparł - a jak z Ostim? a może zapytam lepiej jak z Marco? - wyszczerzył się
- co? z Matim nic, jesteśmy tylko kumplami, a z Marco? co to w ogóle za pytanie?
- no, bo widziałem, że wczoraj z nim wyszłaś
- wyszłam, bo zaproponował, że mnie odwiezie.. - kąciki moich ust mimowolnie się uniosły
- mhm, rozumiem, a mogę wiedzieć z kim ostatnio byłaś na zakupach?
- no z dziewczynami.. - odparłam
- tak? bo ani Majka ani Lena o żadnych zakupach nic nie wiedzą - zaśmiał się
- yyyyy... przecież ja nie muszę się Tobie z niczego tłumaczyć - mówiłam wracając już do domu z nad jeziora
- spoko, spoko.. przecież ja nic nie mówię - wyszczerzył się - swoją drogą ładna bransoletka - dodał otwierając drzwi od domu
- dziękuję, to prezent - poczułam jak się rumienię
- od Marco? - zapytał
- a coś Ty taki ciekawy? - zdenerwowałam się
- oj siostra, tylko pytam.. lece się wykąpać - dodał
- ja też, za pół godziny na dole, bo robię naleśniki, kogo nie będzie to nie je - wystawiłam mu język i pobiegłam na górę do pokoju by wziąć prysznic
Po 10 minutach doprowadziłam moje ciało do stanu normalnego, spięłam wysuszone włosy w wysoki kok i przebrałam się. Siedząc na łóżku przez dobre 5 minut zastanawiałam się gdzie posiałam telefon.. W końcu mi się przypomniało
- w kuchni! - krzyknęłam przybijając sobie facepalm'a, po czym szybko zbiegłam by go "odzyskać"
- o już jesteś.. - powiedziałam wchodząc do kuchni
- jestem i zobacz co mam - pomachał mi moim telefonem przed oczami wystawiając język
- oddawaj! - krzyknęłam
- oddam, jak mi powiesz od kogo dostałaś bransoletkę - "szantażował" mnie
- ale jeśli powiem to oddasz tak? - zapytałam dla pewności
- oddam - uśmiechnął się
- dostałam ją od.. - zawiesiłam się, bo nie widziałam czy mogę mu powiedzieć.. - od Marco - uśmiechnęłam się
- a jednak! wiedziałem - wyszczerzył się
- to teraz możesz mi go oddać? - zapytałam
- spoko, trzymaj - powiedział oddając mi "zabawkę" - zapomniałbym.. Marco dzwonił, pytał czy może wpaść po Ciebie wcześniej
- co?! odebrałeś mój telefon?!
- nie, żartowałem tylko.. nikt nie dzwonił.. sprawdzałem czy się z nim umówiłaś
- ja z nim? no co Ty.. - wypierałam się
- a jednak - wystawił język
- no dobra, ale ani słowa rodzicom - odparłam
- spokojnie siostra, ja nie mówię o Marco, ty nie mówisz o imprezie, stoi? - wyciągnął dłoń
- jakiej imprezie?
- no tej dzisiaj, przyjdzie kilku chłopaków, Twoje dziewczyny, no taka jakby domówka - uśmiechnął się - to co stoi?
- stoi - podałam mu dłoń i zabrałam się za pieczenie naleśników " śniadania mistrzów"
Śniadanio-obiad zjedliśmy tuż przed południem, Piotrek pozmywał a ja ulotniłam się do mojego pokoju. Weszłam na fejsa, po odpisywałam na kilka wiadomości, polajkowałam coś, przyjęłam kilka nowych znajomości z nowej szkoły i tak jakoś zleciały mi prawie dwie godziny. Szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do szafy. Oczywiście jak każda kobieta nie miałam się w co ubrać. W końcu, coś wybrałam. Nie mogłam prezentować się za ekstrawagancko, gdyż chciałam jakby nie było przekreślić wszystko co wydarzyło się poprzedniego wieczoru. W końcu na moim zegarku pojawiła się godzina 14:53. Zeszłam na dół, gdzie Piotrek przygotowywał jakieś przekąski i powiedziałam, że wychodzę i będę za góra 3 godziny. Uśmiechnął się tylko, lecz nic nie powiedział a ja wyszłam.
Marco czekał już na mnie za rogiem kiedy przyszłam
- cześć - powiedział próbując pocałować mnie w policzek ale się odsunęłam
- hej - odpowiedziałam
- coś się stało?
- tak, musimy porozmawiać.. - odpowiedziałam smutna
- dobrze, porozmawiamy jak pojedziemy - odpalił samochód
- nie jedziemy, proszę zgaś samochód - powiedziałam
- dobrze, to mów..
- musimy to skończyć.. to nie ma najmniejszego sensu Marco rozumiesz.. nie ma..
- ale dlaczego tak mówisz? przecież j. ja.. zakochałem się w Tobie rozumiesz?
- Marco, Ty słyszysz siebie? zakochałeś się w szesnastolatce? chcesz żeby wybuchł skandal? - pytałam go patrząc w jego oczy
- chcesz to tak po prostu przekreślić? już, teraz, na wstępie? co mnie obchodzą skandale? Ty mnie tylko obchodzisz..
- co innego będziesz mówił za tydzień lub dwa, kiedy ludzie się dowiedzą.. przepraszam - powiedziałam, próbując opuścić jego samochód
- będę mówił dalej to samo - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek
- taa.. a no tak, zapomniałabym.. - powiedziałam próbując odpiąć bransoletkę, którą mi wczoraj dał
- co robisz? - zapytał
- oddaję to co Twoje - mówiłam prawie że z płaczem w oczach
- prezentów się nie oddaje.. - powiedział
- ten można, bo był kolejnym z kolei.. - powiedziałam wręczając mu bransoletkę
- czujesz to samo co ja prawda? - powiedział patrząc w moje oczy a z jednego poleciała pierwsza łza
- co za różnica? - powiedziałam a on otarł dłonią moją łzę
- ogromna - uśmiechnął się
- przepraszam - powiedziałam i wybiegłam z samochodu..
_________________________________________________________________
Siema, siema! Właśnie leci do Was kolejny rozdział! Na początku niby "słodko" ale pod koniec już nie bardzo. Myślę, że się spodoba, kolejny już w następnym tygodniu :) Dzięki za komentarze i wyświetlenia, one motywują więc jak już tutaj jesteś to zostaw komentarz. Jak myślicie co się stanie dalej? Czy Marco "odzyska" względy u Zuzy? A może Mati wykorzysta to, że Zuza zostawiła Marco? Co zdarzy się na imprezie? Piszcie wszystko w komentarzach! :) Pozdrawiam MaLinA
Kolejny rozdział megaa!!! Szybko kolejny
OdpowiedzUsuńJejku... Boski... *_*
OdpowiedzUsuńJak mozesz byc tak okrutna, no!
Boshe... Reus walcz o nia! Zalezy ci na niej! Kochasz ja! Wyjdz z tego samochodu i idz za nia.
Ale z drugiej strony... Jakby nie patrzec dzieli ich 9 lat roznicy wieki. To troche duzo, ale... Jezeli naprawde sie kocha to wiek nie ma znaczenia.
Nie wiem sama co juz myslec. Porazka.
Niecierpliwie czekam na nn. ;))
Przepraszam za jakiekolwiek bledy, ale czytam na tel. Ale... Lepsze to niz nic.
Buziaczki... ;**
Jejku ! *.*
OdpowiedzUsuńDoczekałam się ! :))
Jesteś okrutna, wiesz ?! Jak możesz! -,- Grr...
Kurde Reus !
Rusz ten swój zacny zadek i biegnij za nią ! Przecież na niej Ci to jasnej cholerki zależy ! Może ich dzieli trochę lat różnicy, ale w końcu wiek to tylko liczba i ona się wcale nie liczy!
Niecierpliwie czekam na nn. ;))
Buziaki ;**
Nie, nie, nie!
OdpowiedzUsuńDlaczego Ty im to robisz?! :(
Faktycznie różnica wieku spora, ale oni się kochają, no :(
Mam nadzieję, że jeszcze będą razem :D
Chociaż czuję, że Mati nie odpuści, tym bardziej, że zapowiada się niezła impreza...
Rozdział świetny, przyjemnie się go czytało :D
Już nie mogę doczekać się kolejnego :D
Super !!
OdpowiedzUsuńJejjku dodawaj je częściej!*.*
OdpowiedzUsuńKurcze dawaj nexta,a oni musza byc razem :( \Dominika:*
OdpowiedzUsuńOsz ty!
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny rozdział, a nie tak kończysz i happy! Bo jak cie na żywo dorwę to inaczej pogadamy! XD :* KC mocno! Pisz szybko no! Przed meczem chcę rozdział nie ma bata! Nie ma leniuchowania! PIS Z;* <3
Bo jestem ciekawa jak imprezka wypali XD
Flak ♥
OdpowiedzUsuńOjej jak mi szkoda Marco, czemu nie mogło być dobrze. Różnica wieku przecież nie ma znaczenia
OdpowiedzUsuńWreszcie się doczekałam xd w sumie bardzo chciałam, żeby coś się zadziało między Marco i Zuzą (kocham to imie <3), ale z drugiej strony czy to trochę nie za wcześnie ? ^^ jezu 9 lat różnicy to sporo jednak xd hahaha :3 ten ich pocałunek mi się podobał, ale w sumie też podobała mi się jej dezycja. Jak na 16 lat to ta decyzja jest dojrzała. Nie myślała tylko o sobie, ale o nich, o wszystkim. Czy dobrze zrobiła ? Chyba na razie tak, bo podobno w miłości nie patrzy się na wiek, ale z drugiej strony on jest piłkarzem, piszą o nim gazety, dzieci chcą być jak on, a taki związek mógłby mu zaszkodzić. Czekam na następny, przepraszam za błędy i za to, że dodaje tak późno, ale wiesz pogrzeb, szpital, gorąco, nerwy :/ masakra :/ :* buziaki kochanie <3
OdpowiedzUsuń