- kiedyś go zabiję.. - powiedział
- hahahaha - zaśmiałam się - wiem, że się o mnie martwisz, ale jest dobrze - uśmiechnęłam się
- no właśnie widzę, zejdziesz na dół? pograsz z nami? - zapytał
- zaraz zejdziemy - odpowiedziałam
- zejdziemy? - powiedział zdziwiony - ahh.. no tak, Mateusz gdzieś nam zniknął - zaśmiał się
- nie wyobrażaj sobie za dużo - wystawiłam mu język na co on zareagował śmiechem
- przecież nic nawet nie mówię, czekamy na was - zaśmiał się odchodząc do znajomych a ja pobiegłam do swojego pokoju
Mijając kolejne schody zastanawiałam się co powiedzieć Mateuszowi, gdy zapyta kto mnie odwiedził.. Niby mogłam skłamać, ale po co? Przecież jesteśmy tylko znajomymi, wydaje mi się, że prawda może tylko polepszyć nasze relacje, uchylając po woli drzwi zobaczyłam jak Osti stoi przy mojej półce na której trzymam zdjęcia, były tam fotki z przyjaciółką, za którą bardzo tęskniłam, zdjęcia z dzieciństwa, wycinki z gazet w któryś kiedyś byłam za osiągnięcia sportowe. Stało tam kilka pucharów i leżało kilka medali, lecz jego uwagę przykuło moje zdjęcie z dzieciństwa..
- nie ładnie tak podglądać - zaśmiałam się wchodząc do pokoju
- nie podglądam, tylko oglądam - powiedział zabierając do ręki zdjęcie - to na prawdę Ty? - zaśmiał się
- niestety - uśmiechnęłam się patrząc na żenujące zdjęcie
- byłaś słodka - mówił odkładając zdjęcie na półkę
- i gruba - zaśmiałam się
- dawno to było?
- szósta klasa podstawówki - uśmiechnęłam się
- czyli 3 lata temu? - zdziwił się
- dokładnie, ale nie rozmawiajmy o tym, Piotrek prosił żebyśmy przyszli na dół
- niesamowita zmiana - powiedział - to co idziemy? - dodał
- mhm, ale myślisz, że mogę tak iść? - wskazałam na moje ubranie
- tak, przecież jesteś u siebie - odpowiedział
- no to idziemy - dodałam wychodząc z pokoju
- a kto to był? - zadał mi pytanie
- kto? ten kto przyszedł?
- to też, ale ta dziewczyna ze zdjęć.. siostra?
- można tak powiedzieć, więcej niż przyjaciółka - uśmiechnęłam się, wiedząc, że nie interesuje go kto mnie "odwiedził"
- jesteście strasznie podobne - dodał - ona też mieszka w Niemczech?
- została w Polsce.. - odparłam wchodząc do salonu
- ooo! są i nasze zguby! - zawołał Felix i zaczął nas przytulać
- dużo wypił? - zaśmiałam się pytając brata
- odrobinę za dużo - uśmiechnął się
- odrobinę? oni są tutaj nie całe 3 godziny - dodał Osti
- najwyżej będą tutaj spać, bo ja ich po nocy do domu nie wypuszczę - powiedziałam
- akurat po niego ma przyjechać brat - uśmiechnął się Piotrek
- tyle dobrze, ale nie sądzisz, że jeżeli zobaczy go w takim stanie to będzie co najmniej zły? - zapytałam
- nie on - wtrącił się Max - jego brat jest tak samo rozrywkowy jak on - uśmiechnął się
- skoro tak, to co robimy? - zapytałam
- aktualnie gramy w butelkę, siadajcie i grajcie z nami! - zawołała Majka
- emmm.. okej, a macie coś do picia? - uśmiechnęłam się
- w lodówce - oświadczył mi mój brat
- przyniosę tylko powiedz co chcesz - powiedział Mati
- cola z kilkoma kostkami lodu - uśmiechnęłam się
- czyli bez procentów? - zdziwił się młody Polak
- uwierz mi, że "po coli w głowie się pier**oli" - zaśmiałam się mówiąc polskie powiedzonko
- okej, to zaraz będę - uśmiechnął się i zniknął w głębi mojej kuchni a ja usiadła z chłopakami
Zabawa stawała się coraz bardziej "niebezpieczna". Chłopcy wymyślali coraz to nowe zadania, pytania stawały się nadzwyczaj trudne i dla nikogo nie było "litości". W salonie było strasznie gorąco, więc na chwilę poszłam się "przewietrzyć" na taras. Po chwili dołączył do mnie mój brat..
- to co? powiesz mi teraz o co chodzi? - uśmiechnął się
- ale, że jak wróciłam tak?
- dokładnie, opowiadaj od początku do końca, mamy czas - powiedział
- ale nie rozniosą nam domu? - zaśmiałam się
- nie, spokojnie, dziewczyny ich pilnują i Osti, swoją drogą fajny z niego gość - uśmiechnął się
- trochę tak jakby nie mój typ - wyszczerzyłam się
- a Twój typ to jaki? wysoki, blondyn, wysportowany, najlepiej piłkarz grający na pozycji pomocnika w Borussii Dortmund tak? - zaśmiał się
- ehh.. brat, gdyby to było takie proste..
- no to opowiesz mi? - zapytał
- powiem, ale obiecaj, że ich nie zabijesz - zaśmiałam się
- hmm.. dobra - uśmiechnął się
- założyli się o mnie.. - spuściłam głowę
- co?! kto się o Ciebie założył?! - podniósł głos
- cicho Piotrek! - wrzasnęłam - miało był spokojnie..
- dobra, już jest spokojnie..
- bo pamiętasz jak był ten mecz z chłopakami? to oni założyli się po treningu z nami, dzień wcześniej, że w ciągu bodajże dwóch dni Marco mnie pocałuje.. a dwa dni mijały w tę noc kiedy miałam urodziny i wracałam z Marco z imprezy od Lewego.. - tłumaczyłam
- zabiję go! - krzyknął
- nie! on podobno się we mnie zakochał..
- co? przecież..! czy on jest normalny? i skąd niby wiesz, że Cię kocha?
- powiedział mi to.. a oprócz niego powiedział mi to jeszcze Erik, co tylko to potwierdziło..
- wierzysz mu? - zapytał
- nie wiem.. - odparłam załamana
- a Ty? czujesz do niego coś?
- trudne pytanie, jak na razie to czuję tylko tyle, że nie wiem czy będę potrafiła mu wybaczyć..
- daj sobie czas - powiedział przytulając mnie
- dziękuję brat - powiedziałam - spodziewasz się kogoś? - zapytałam słysząc dzwonek do drzwi
- ja? nie, a Ty?
- nie.. lepiej pójdę otworzyć, może ktoś z sąsiadów.. - odparłam
Przechodząc przez salon starałam się jakoś uspokoić towarzystwo, bo nie wiedziałam kogo mogę spodziewać się kiedy otworzę drzwi. Bałam się, że to może rodzice wrócili, albo, że któryś z sąsiadów przyszedł lub zadzwonił na policję.. Na prawdę nie wiedziałam czego mam się spodziewać, wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam klamkę od drzwi..
- cześć - powitał mnie w progu uśmiechnięty chłopak
- heeeej, znamy się? - zapytałam zdziwiona
- jeszcze nie, ale możemy się poznać - uśmiechnął się
- pewnie, że możemy, ale ja skądś kojarzę Twoją twarz.. - odparłam - już wiem! - krzyknęłam - brat Felix'a? macie takie same oczy i uśmiech - zaśmiałam się
- rozgryzłaś mnie, jestem Mario - wyciągnął dłoń
- Zuzanna - zaśmiałam się podając mu dłoń - Zuza - dodałam
- Zuzana? - zaśmiał się
- sehr gut < bardzo dobrze > - odparłam - wejdziesz?
- nie chciał bym robić kłopotu - zaśmiał się
- nie robisz i tak jest tylko kilka osób - uśmiechnęłam się
- dobrze, to zostanę na chwilę - zaśmiał się, przekraczając próg domu
- rozgość się i nie bądź zły na brata - uśmiechnęłam się
- jest z nim aż tak źle? - zdziwił się
- troszeczkę, ale dasz sobie radę - powiedziałam kierując się do salonu
- oby - zaśmiał sie nowy "gość"
- siema! - powitał wszystkich na co wszyscy odpowiedzieli po kolej "cześć" a ja poszłam do kuchni
Siedząc na parapecie w kuchni, sącząc kolejne piwo zastanawiałam się nad tym, czy Marco na prawdę coś do mnie czuje, czy może po prostu chce się mną "zabawić". Wiem, że brzmi to co najmniej jakbym stała się jakąś rzeczą, ale właśnie teraz myśląc o tym wszystkim, zdaję sobie sprawę, że chyba byłam w tym całym głupim zakładzie tylko "pacynką", której uczuciami tak na prawdę sterowali oni? Rozmyślając usłyszałam czyjś głos..
- gdzie zniknęłaś? - zapytał Mario
- ukradli mnie - zaśmiałam się - konkretnie ukradły mnie czyjeś myśli - czułam jak alkohol zaczyna działać w moim ciele
- chłopaka? - zapytał
- pfff.. nie mam.. ten "idealny" okazał się "nieidealny" - zaśmiałam sie
- idealny? tacy istnieją? - powiedział zbliżając się do mnie
- taki na przykład Ty.. Ty też mógłbyś być tym idealnym.. - nie przestawałam się śmiać
- więc dla Ciebie jestem? - zapytał patrząc mi prosto w oczy
- hmmm.. - zastanowiłam się moment - jesteś, jak każdy.. - zaczęłam z niewiadomego mi powodu gładzić jego podbródek
- jesteś pijana prawda? - zaśmiał się
- skąd ten pomysł? - udałam, że się smucę
- siedzisz tutaj sama i masz to w ręce - wskazał na butelkę z %
- to nic nie znaczy - wyszczerzyłam się
- zanieść Cię do pokoju? - uśmiechnął się
- nie uniesiesz mnie - wystawiłam mu język, po czym on wziął mnie na ręce i skierował się do pokoju na górze
- ja nie dam rady? - mówił wchodząc ze mną po schodach
- żartowałam! puść mnie wariacie! - zaczęłam się śmiać
- który to Twój pokój? - powiedział spoglądając na troje drzwi
- środkowy - wyszczerzyłam się
- dobra - powiedział wnosząc mnie i kładąc na łóżku
- dziękuję - uśmiechnęłam się lekko
- nie ma za co - odparł
- jest, nie każdy by mnie tutaj przyniósł..
- żaden problem - uśmiechnął się siedząc na skraju łóżka
- masz dziewczynę prawda? - wystrzeliłam ni z tego ni z owego
- ehh.. nie, nie mam - odpowiedział
- to znaczy, że mogę - uśmiechnęłam się
- że możesz co? - zapytał, a ja przysunęłam się do niego i pocałowałam go po czym walnęłam głową o poduszkę i momentalnie zasnęłam
Minęła cała noc, spałam jak zabita, a wstając rano po 10 pomyślałam, że dobrze, że nie mam dziś szkoły, bo jest jakieś głupie święto.. Podnosząc się z łóżka, myślałam tylko o tym by dotrzeć do kuchni i napić się szklanki wody. Wstałam i zeszłam jak wstałam. W kuchni powitała mnie Lena z Majką i mój brat..
- hej siostra! - krzyknął
- cześć i nie drzyj się.. głowe mi zaraz rozwali.. - powiedziałam
- kac morderca nie ma serca - zaśmiał się
- piłaś pierwszy raz? - zapytała mnie Lena
- no niby nie, ale tak dużą ilość to tak.. - odparłam
- zaraz Ci coś pomożemy - uśmiechnęła się Majka, która przytulała się do mojego brata
- dzięki - odpowiedziałam siadając przy stole
- a jak tam Mario? - zaśmiała się Lena
- Mario? - zapytałam zdziwiona
- zaniósł Cię wczoraj do pokoju - uśmiechnęła się Majka
- na rękach - dodała Lena
- aaa.. to pamiętam.. przyszedł jak siedziałam w kuchni i coś tam gadaliśmy, a potem mnie zaniósł i zasnęłam.. - opowiedziałam
- i nic więcej? - powiedziała "zawiedziona" Majka
- hahahahha - zaśmiałam się - a co niby więcej? - zapytałam zdziwiona
- nic, nic - mówiła dając mi szklankę z czymś..
- fuuu! nie dobre - powiedziałam odkładając pustą szklankę na stół
- ale dobrze Ci zrobi, o 13 mamy trening na głównym boisku tam gdzie trenuje podstawowa Borussia, więc teraz idź pod prysznic, przebierz się i za dwie godziny wychodzimy - powiedziała Lena
- serio? trening? dziś? przecież ja tam umrę.. - odparłam
- będzie dobrze siostra, idź weź prysznic - poklepał mnie po ramieniu i poszłam zrobić jak mi powiedziano..
Ten prysznic mogłabym brać w nieskończoność, każda kropelka, która spadała na moje ciało miała jakieś znaczenie.. Jakby każda z nich miała swoją "historię", swoje "życie".. Jak każdy z nas, tylko, że były zależne ode mnie, jak ja od niektórych osób.. Znowu przypomniał mi się zakład chłopaków, ale stwierdziłam, że nie będę się niczym przejmować, bo to moje życie i tylko ja mogę z nim coś zrobić.
Po 20 minutach opuściłam łazienkę i poszłam wysuszyć włosy. Wyciągając z szafki suszarkę zauważyłam na stoliku karteczkę..
~ Dziękuję za ten pocałunek, nie wiesz ile dla mnie znaczył, choć wiem, że byłaś troszeczkę pijana. Jeśli będziesz miała ochotę odezwij się 06985632 - Mario♥
Kiedy to przeczytałam na mojej twarzy pojawił się uśmiech, choć w głębi serca wiedziałam, że nie powinnam była tego zrobić, zrobiłam to.. Teraz nie miało to już znaczenia, stało się. Nie żałuję tego, ale sama nie wiem co sobie wtedy myślałam. Zapisałam numer, a karteczkę podarłam i wyrzuciłam do kosza by nie wpadła w "niepowołane" ręce.. Wysuszyłam włosy, ubrałam się i spakowałam na trening. Zeszłam na dół, gdzie czekały dziewczyny..
- jestem gotowa, lecimy do was po rzeczy?
- tak, już idziemy, tylko niech się gołąbeczki pożegnają - odpowiedziała Lena
- no brat, szybko.. - pośpieszałam go - będę w domu o.. o której będziemy dziewczyny? - zapytałam
- koło 17 może wcześniej - odparła Majka
- więc tak będę, paa - powiedziałam wychodząc z dziewczynami z domu
- do idziemy do mnie a potem do Majki - zapytała Lena
- wiecie co.. ja chyba pojadę już na stadion, chciałabym jeszcze coś załatwić.. - odpowiedziałam
- więc widzimy się o 13 na treningu, tak? - zapytała Majka
- mhm - potwierdziłam i pojechałam pod stadion
Jadąc autobusem wyciągnęłam telefon, zobaczyłam kilka nieodebranych połączeń od Marco, ale na razie nie chciałam z nim rozmawiać. Potrzebowałam kogoś kto mnie zrozumie, kto na prawdę mógłby być tym idealnym.. Postanowiłam zadzwonić do Mario..
- Halo? - w słuchawce rozległ się jego głos
- hej, tu Zuza - powiedziałam niepewnie
- myślałem, że nie zadzwonisz.. - odparł
- a jednak, masz może czas?
- dziś?
- teraz - zaśmiałam się do słuchawki
- aktualnie jestem na boisku treningowym Borussii - odpowiedział - ale zaraz chłopcy kończą trening, więc tak mam czas - zaśmiał się
- ooo! bo ja właśnie jestem przed boiskiem, bo też mam dziś trening
- serio? to zaraz będę przy wejściu - rozłączył się, nie minęło pół minuty, a już zobaczyłam biegnącego Mario
- tak szybko? - zdziwiłam się
- no, jeszcze mam kondycję - zaśmiał się - idziesz?
- hmm.. bo ja mam dopiero trening o 13, więc nie wiem czy mogę..
- uwierz, że możesz - wyszczerzył się
- no dobra - uśmiechnęłam się
- koniecznie muszę Ci kogoś przedstawić! - mówił uradowany
- kogo? - zapytałam wchodząc na boisko z młodym Niemcem
- Marco! to ona! - zawołał a po chwili obok nas pojawił się Reus - to jest.. - nie zdążył mnie "przedstawić"
- Zuza? co tu robisz? - zapytał mnie Marco
- to wy się znacie? - zdziwił się Mario
- a jak myślisz kogo miałem na myśli mówiąc Polka o blond włosach i niebieskich oczach? - zapytał Reus
- chyba nie powiesz mi, że to przez nią wczoraj rozpaczałeś pół nocy..? - powiedział Götze
- i tutaj się zdziwisz, bo jeden głupi zakład przekreślił dla mnie być może wszystko... - odparł Reus
______________________________________________________________
MATKO! JAKIE FLAKI Z OLEJEM :/ Nic się nie dzieje, przepraszam Was.. Nie miałam pomysłu na ten rozdział, a bardzo chciałam go dodać.. Dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze, ale nie bójcie się też krytyki :) Myślę, że mimo wszystko się wam spodoba :3 Liczę na jeszcze więcej komentarzy, bo wiem, że potraficie! W kolejnym się trochę podzieje, pojawi się ktoś nowy, tyle mogę zdradzić. :D A jak myślicie co zrobią dwaj przyjaciele, którzy dowiedzieli się właśnie, że zakochali się w tej samej dziewczynie? Czy Mario powinien odpuścić, czy może Marco dalej starać się o jej względy? Piszcie w komentarzach!
Pozdrawiam MaLinA
Nie wcale się nic nie dzieje ! Po przeczytaniu rozdziału moje pierwsze słowa to "O KURWA !" Hahahhaha <3 nie spodziewałam się, ale jest boski *_* mimo wszystko mam nadzieje, że wybierze Marco, ale szkoda mi Mario, a po za tym może będzie z nim trochę kręciła. Hehe :3 jezu dobrze, że Mario, a nie Mateusz. Haha :3 sorki :* czekam na następny <3 sory, że krótki komentarz, ale ogarniam się na jutro -,- maseczka nr 3 dnia dzisiejszego XD buziaki :* dawaj na gg jak możesz :*
OdpowiedzUsuńMarco powinien się o nią starac!;)
OdpowiedzUsuńFajnie jakby byli jednak razem xd fajny rozdzial :D\Dominika;*
UUU ale się porobiło. Teraz jeszcze doszedł Mario. Ck co zrobi Zuza, powie Marco o pocałunku czy będzie chciała sie zemścić na nim wykorzystując Mario ?
OdpowiedzUsuńJezu dziewczyno jak ty genialnie piszesz <3
OdpowiedzUsuńhmm o Mario sie pojawił zaskoczenie ? NIE XD
OdpowiedzUsuńno fajnie fajnie :D
Zero nowej akcji, nudy na pudy FLAKU z olejem :-*
OdpowiedzUsuńJak zwykle super ale jak ci to napisze pelno osob to i tak nie ograniesz-flak xd
Kc<3
-truteń
bardzo fajne ;)
OdpowiedzUsuńco ile dodajesz nowy rozdział ??
Super rozdział ♥♥ Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńAle się narobiło. Ja chcę kolejny,szybko! Super rozdział
OdpowiedzUsuńPrzecudowny ! *-*
OdpowiedzUsuńMarco powinien się starać o Zuzę, ale szkoda mi trochę Mario będzie.. Przeżyje silny chłopak jest ! xd
Czekam na następny ! :**
Zapraszam w wolnej chwili do mnie na trzeci rozdział http://dlugi-sen-diany.blogspot.com/
Buziaki. :*
Rozdział świetny jak każdy <3 mam nadzieję że Zuza będzie z Mario :3 weny życzę :* pozdroo Wiktoria :)
OdpowiedzUsuń