Z DEDYKACJĄ DLA MOPA, KTÓRY MNIE MĘCZYŁ (y) ♥
- to zależy - uśmiechnęłam się
- od czego? - zdziwił się
- od Ciebie - wyszeptałam patrząc w jego oczy, a on zaczął się do mnie po woli przybliżać..
- ode mnie? - uśmiechnął się
- mhm - "zamruczałam", a on nadal spoglądał w moje oczy
- Zuza - powiedział
- mhm?
- nie mogę.. nie mogę tego zrobić.. - spuścił głowę - za wiele dla mnie znaczysz - dodał
- okeeeej.. - zdziwiłam się
- jesteś dla mnie bardzo ważna, ostatnio oboje tego chcieliśmy, dziś za pewne też, ale wiem, że nie powinienem - posmutniał
- Marco - uniosłam lekko jego podbródek
- hmm?
- teraz pokazałeś, że na prawdę Ci na mnie zależy - uśmiechnęłam się
- ale przecież.. - zgłupiał
- nie zrobiłeś tego mimo, że chciałeś, więc teraz ja mogę to zrobić - zaśmiałam się
- ale.. - nie zdążył dokończyć, bo "zatkałam" mu usta krótkim, choć bardzo przyjemnym pocałunkiem - kobiety.. - dokończył
- masz coś do kobiet? - zapytałam, kiedy skończyliśmy te "przyjemności"
- ja? ależ absolutnie, uwielbiam je - wyszczerzył się - szczególnie taką jedną - puścił mi oczko
- Reus, Reus.. ale wiesz, że to wszystko jego zasługa? - zaśmiałam się
- jego?! - krzyknął
- no Mario głuptasie - uśmiechnęłam się
- aaa.. tego głupka.. a co on ma z tym wspólnego?! - krzyknął
- hahahaha - zaśmiałam się - spokojnie, gdyby nie on, to chyba bym się z Tobą nigdy nie pogodziła - dodałam
- ja bym Ci nie dał spokoju - wystawił mi język - za wiele dla mnie znaczysz - uśmiechnął się
- romantyk.. - powiedziałam po polsku pod nosem
- nauczysz mnie polskiego? - wystrzelił z pomysłem
- mogę spróbować, ale to kolejnym razem teraz już muszę iść - uśmiechnęłam się
- to kiedy się widzimy? - wyszczerzył się
- zam Ci znać - odparłam
- jasne, wszystkie tak mówicie.. - udał smutnego
- dam Ci znać dziś wieczorem, tak koło 21? pasuje? - zapytałam
- okej - od razu na jego twarzy zagościł uśmiech
- to do zobaczenia - dałam mu buziaka w policzek na pożegnanie
- do zobaczenia - odparł, a ja wysiadłam z jego samochodu
Do domu miałam dosłownie kilka kroków, Marco specjalnie poczekał w samochodzie bym spokojnie mogła wejść do domu. Kiedy przekroczyłam próg, on odpalił samochód i spokojnie odjechał, a mnie "dopadł" braciszek
- i co? dalej sądzisz, że mu się nie podobasz? - wyszczerzył się
- cicho tam, nooo - uśmiechnęłam się
- wiesz siostra.. zawsze wiedziałem, że jesteś ładna i w ogóle, ale żeby na pierwszego poważnego chłopaka od razu Reusa? gwiazdę niemieckiej piłki? szacun - uśmiechnął się
- ej, ej.. to chyba na razie nic poważnego - zarumieniłam się
- dobra, dobra.. byle Ci krzywdy nie zrobił - odparł
- już ja się o to postaram - uśmiechnęłam się
- ej Zuz! - krzyknął kiedy szłam do swojego pokoju - rodzice dzwonili..
- tak? i co? jak tam w Polsce?
- wszystko dobrze, tyle, że wracają wcześniej.. - odparł
- co?! że już jutro?! - wrzasnęłam
- dokładnie.. nie długo trwała ta nasza "wolność" - zaśmiał się
- trzeba posprzątać.. - zrobiłam "nietęgą" minę
- oj siostra, siostra.. posprzątane - uśmiechnął się
- serio? - zapytałam
- mhm, nie dziękuj - wystawił mi język
- brat, kocham Cię - powiedziałam posyłając mu buziaka w powietrzu
- wiem - udawał, że go łapie
Pomaszerowałam na górę. Przebrałam się i zastanawiałam się co dalej robić.. Trochę mi się nudziło, poszłabym gdzieś, ale nie znałam miasta, ani praktycznie żadnych ludzi, więc weszłam na fejsa.
Napisałam do mojej najlepszej przyjaciółki, którą musiałam zostawić w Polsce
- hej, pamiętasz mnie jeszcze? :(
- cześć! no pewnie, że pamiętam ;* ale przepraszam nie mam czasu, muszę się pakować - po chwili dostałam odpowiedź
- aaa.. okej, to napisz ja będziesz miała czas, pa! ;* - odpisałam
- pa :3
Strasznie mnie zdziwiło to, że nic nie powiedziała mi, że gdziekolwiek się wybiera, posiedziałam jeszcze trochę w necie, jednak nie było nic ciekawego. Po chwili zamknęłam laptopa, chwyciłam telefon i zeszłam do salonu, gdzie siedział Piotrek
- Piotrek! jesteś? - wołałam ze schodów - Piotrek! - odpowiadała mi głucha cisza, zeszłam kilka schodów niżej - ekheemm! - zakaszlałam
- o Zuz, wołałaś mnie? - zapytał mój brat odrywając swoje usta od Majki
- wołałam - zaśmiałam się - czy ja wam może przeszkadzam?
- eee.. trochę - wyszczerzył się
- Piotrek! nie prawda, nie przeszkadzasz - powiedziała zawstydzona Maja
- macie jakieś plany na wieczór? - zapytałam
- mamy? - zapytał Piotrek spoglądając na Majkę, na co ta zaprzeczyła kiwając głową - nie mamy - dodał
- a mogę Cię prosić na chwilkę? - uśmiechnęłam się
- tak, pewnie, poczekaj na mnie, zaraz wracam - zwrócił się do Majki - co jest?
- miałbyś coś przeciwko gdybym zaprosiła Marco do nas?
- siostra.. - zaśmiał się - nie, no pewnie - wyszczerzył się
- ufff.. to dobrze, już się bałam, że się nie zgodzisz - uśmiechnęłam się
- tylko bez numerów - poruszył znacząco brwiami
- ejj! no proszę Cię - wyśmiałam go
- no co? będę tam wpadał na wizyty co pół godziny - wyszczerzył się
- Ty to się lepiej Mają zajmij - wystawiłam mu język - właśnie.. - powiedziałam kierując się do salonu - Majaaa... - uśmiechnęłam się
- hmm? - odparła
- bo jest taka sprawa, bo ufam Ci i wiem, że na pewno nikomu nie powiesz, no ale.. przyjdzie tu Marco i chciałabym żeby zostało to między nami - uśmiechnęłam się
- okej, spoko - odpowiedziała - do mnie do domu i tak przychodzi pełno piłkarzy, to dla mnie normalne - uśmiechnęła się
- dziękuję - przytuliłam ją - to ja już wam nie przeszkadzam - powiedziałam klepiąc brata po ramieniu
Poszłam na górę, wyciągnęłam telefon i zaczęłam szukać numeru Marco.. M..Ma..Marco! jest! W końcu go znalazłam.
~ Dobry wieczór - zaczęłam w języku polskim - masz może plany na dzisiejszy wieczór? jeśli nie, to zapraszam do mnie ;* - resztę napisałam łamanym niemieckim przy pomocy google tłumacza
Długo nie musiałam czekać na odpowiedź, dostałam ją po dwóch minutach.
~ Dobry wieczor? nie mam planów, zaraz u Ciebie będę :D
Strasznie się ucieszyłam, że będę mogła z nim spędzić trochę czasu, może dowiem się o nim kilku rzeczy, jednak zanim przyjedzie postanowiłam się jeszcze przebrać. Nie minęło 15 minut, a samochód, którym dziś już raz podjechałam pod dom ponownie się przed nim pojawił.. Schodząc na dół po schodach usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam, moim oczom ukazał się Marco i ..
- Mario! - wrzasnęłam na widok młodego Niemca
- też się cieszę, że Cię widzę - odparł Marco
- oj no, cześć - obdarowałam Reus'a czułym pocałunkiem
- czyli pogodzeni tak? - wyszczerzył się Mario
- można tak powiedzieć - uśmiechnęłam się - wchodzcie - zaprosiłam "gości" do środka - na górę - dodałam
- hej Piotrek! - krzyknęli chóralnie młodzi Niemcy do mojego brata
- cześć, cześć - otrzymali odpowiedź
- on tam jest z jakąś? - wyszczerzył się Mario
- tak, jest tam ze swoją dziewczyną - "opanowałam" go otwierając drzwi od mojego pokoju
- Borussen! - krzyknął gracz Bayernu
- no coś w tym stylu, Marco mnie wkręcił - powiedziałam spoglądając na farbowanego blondyna, który już zdążył zagościć na moim łóżku - nie za wygodnie Ci? - zaśmiałam się patrząc na niego
- nieee, ale wiesz.. jak się położysz obok mnie to będzie - wyszczerzył się
- ej Reus, to już ja Ci nie wystarczam? - posmutniał Götze
- właśnie, on jutro wraca, to naciesz się nim - uśmiechnęłam się siadając na skraju łóżka
- no to chodzcie tu oboje, ale Zuz obok mnie - wyszczerzył się Marco
- w środku - dodał Mario
- myślisz, że się nią z Tobą podzielę? - zapytał Reus
- ona mnie lubi bardziej - wystawił mu język Götze
- ej, dobra, dobra.. usiądę po środku, dla każdego po trochu - zaśmiałam się siadając na miejsce
- o Zuza! to Ty? - wyszczerzył się Mario biorąc jedno z moich zdjęć z półki
- weeeź! proszę Cię! zostaw - zaśmiałam się
- patrz Marco jak się nam zmieniła - zaśmiał się Götze
- to serio Ty? - dopytywał Reus
- niestety, tak wyszło.. - uśmiechnęłam się
- kiedy to było? - Mario szczerzył się dalej oglądając inne zdjęcia
- jakieś 3 lata temu? - odparłam
- żartujesz! - wrzasnął razem duet GötzeUs
- nie no serio, ale weź, nie wracajmy do tego - zaśmiałam się
- no, ale ja ty to? - powiedział gracz "FC Hollywood" wskazując na mnie
- no samozaparcie, ćwiczenia, treningi, dieta cud - zaśmiałam się
- dobra Mario, daj jej już spokój - wtrącił się Marco
- dziękuję - dałam mu buziaka za "obronę" przed Mario
- nie ma za co, swoją drogą co znaczył to "dobly wiecor"? - zapytał Marco kalecząc polską mowę
- dobry wieczór - poprawiłam go - coś w stylu guten Abend tylko po Polsku - uśmiechnęłam się
- aaa.. - uśmiechnął się - za to Twój niemiecki też do najlepszych nie należy - wyszczerzył się
- no coś w tym jest - zaśmiałam się
- to dlatego ciągle mówisz po angielsku! - "zajarzył" Götze
- no tak, ale chciałabym się go nauczyć, tylko on jest taki sztywny - tłumaczyłam im
- a to wasze "ś, ć, sz, cz " to nie jest trudne - powiedział próbując wypowiedzieć polskie literki
- to jest bardzo proste - zaśmiałam się mówiąc im wierszyk "chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie"
- co Ty powiedziałaś? - złapał się za głowę Mario, po czym ja powtórzyłam
- nigdy w życiu.. - odparł Reus
Czas mijał nam strasznie szybko, nauczyłam chłopaków kilku słówek i zwrotów po polsku, w zamian oni zrobili to samo tylko w ich ojczystym języku. Była już prawie 23, niestety musiałam pożegnać się z obojgiem kiedy opuszczali mój dom. Marco jakoś jeszcze przeżyłam, ale z Mario nie wiedziałam kiedy znowu się zobaczę, więc uściskałam go i ucałowałam < po przyjacielsku oczywiście> za wszystkie wczasy. Oczywiście też się rozpłakałam, aż w końcu mogłam się jakoś pozbierać po tym wszystkim jak chłopcy opuścili mój dom. Poszłam do pokoju, pościeliłam łóżko, spakowałam się, wzięłam szybki prysznic i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam do krainy Morfeusza..
Rano obudził mnie budzik o godzinie 8:10. Do szkoły miałam na 9:00, więc nie było potrzeby pośpiechu. Zabrałam ubrania, poszłam do łazienki, która była już dziwnym trafem zamknięta od środka.. Weszłam do pokoju Piotrka, ten dalej spał, w takim razie kto mógł być w łazience? Czyżby rodzice już przyjechali? Przecież oni wolą korzystać z łazienki na dole.. Dobijając się do drzwi, ktoś przekręcił w środku klucz.
Przestraszyłam się, nie wiedziałam kogo mogę się tam spodziewać, drzwi zaczęły się coraz bardziej otwierać, a to co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania!
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!! - zaczęłam wrzeszczeć na cały dom
- aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, nie drzyj się już - zaśmiała się
- OLA?! CO TY TUTAJ ROBISZ?! - krzyczałam do przyjaciółki, która jeszcze wczoraj nie miała dla mnie czasu
- przyjechałam? - wyszczerzyła się
- ALE JAK? TY ? TU?! NIE! TO JEST SEN JAKIŚ CHYBA!
- nie drzyj się, bo Piotrka obudzisz - powiedziała po cichu
- weź mnie uszczypnij - powiedziałam w euforii - auuu! - krzyknęłam
- to nie sen, jestem tutaj na prawdę - powiedziała i przytuliła mnie
_____________________________________________________________
Cześć i czołem! :D Taki trochę nudnawy, ale da się przeżyć :) Liczę, że się podobało ^^ Jak myślicie, czy Ola przysporzy jakiś kłopotów Zuzce? A może i ona znajdzie w Dortmundzie swoją miłość? Piszcie w komentarzach, co chcecie by się zdarzyło! Będąc już przy komentarzach, to zostawiajcie je, bo one na prawdę dają power'a! :D Nie wiem kiedy kolejny, ale mam już plaaany co do niego :P
w razie pytań zapraszam na aska . Pozdrawiam MaLinA
Widzisz jak Mop potrafi cię zmotywować :D
OdpowiedzUsuńOla może robić co chce byle z dala od Matsa, Kuby, Jonasa, Erika, Milosa... wymieniać dalej ? XD
Nareeeszcie noowy rozdział ! <3 Już nie mogłam się doczekać normalnie :P
OdpowiedzUsuńŚwietne to i wcale nie nudne ;) a to że przyjechała Ola to wieelka niespodzianka. Z niecierpliwością czekam na next ^^ ♥
Pozdrowionka :*
Ojej :D jaki uroczy początek :D hehe <3 matko, ale szybko dodałaś, nie zdążyłam skomentować poprzedniego :* fajnie, że się pogodzili, ale boję się tego Twojego mieszania xd hahahaha <3 wiesz, że i tak Cię kocham <3 Mario jest zajebistym przyjacielem <3 szkoda, że do Monachium jest taki kawałek :/ ehh :/ ale będą się odwiedzali :3 super, że jej przyjaciółka przyjechała <3 ej ej ej ! Też tak Ci kiedyś zrobię uważaj :* buźka :* sory, że taki krótki! wiesz wyjazd :/
OdpowiedzUsuńJaki słodko. Dobrze że Zuza i Marco się pogodzili <3 Szkoda że Mario wyjechał :(
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga po prostu! Rozdział genialny :) Szybko kolejny.
OdpowiedzUsuńOla może znajdzie nową miłość. Raczej nie będzie z nią problemow w końcu są przyjaciółkami :D
OdpowiedzUsuńTez chce motywacje od mopa by pisac takie swietne rozdzialy <3
OdpowiedzUsuńWiecej <3
Pozdro od Trutnia ;*
Ohoho supi rozdzial xd
OdpowiedzUsuńA z Ola nie będzie problemu:D
Pozdrawiam i czekam na next ~ Dominika;*
<3 <3 Magicznie to wszystko wygląda . Supcio . Zapraszam do mnie ; http://cecilia-zayn.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Czekam na next.
OdpowiedzUsuń21 yr old Structural Engineer Esta Tear, hailing from Manitouwadge enjoys watching movies like Stargate and Leather crafting. Took a trip to Town Hall and Roland on the Marketplace of Bremen and drives a Prelude. Wiecej informacji
OdpowiedzUsuń